niedziela, 18 kwietnia 2010

Rozdzial XVIII- Co robic?

Kiedy odsłuchał wiadomość nie mogl dojść do siebie. Jak mógł o niej tak źle pomyśleć? Kocha go! Naprawdę go kocha. A on w chwili zazdrości postąpił tak głupio. Nawet nie miał odwagi z nią porozmawiać. Osądził ja nie dając jej szansy na to, żeby mogla powiedzieć wszystko. Teraz dopiero dzięki nagraniu zrozumiał. Nie może jej opuścić, musi wrócić. Musi z nią porozmawiać. Wyjaśnić wszystko i będą żyli długo i szczęśliwie. Zamieszka z nim na jego planecie. Beda chodzić razem na spacery, pływać w jeziorze i wychowywać ich dzieci. Nigdy nie sadził, ze będzie chciał zostać Seyia już na zawsze. Nie chce być już czarodziejka walki. Chce być jej ukochanym jej Seyia którego niegdyś nie lubiła i obrażała, ale tez pokochała i była z nim. Do jego pokoju weszli Taiki i Yaten.
- Seyia musimy porozmawiać-powiedział Taiki
-O czym? Nie mam czasu muszę wracać!
- CO??!!! Nie waz się!- wściekł się Yaten
- Nie pytam cie o zdanie. Ona mnie kocha i mnie potrzebuje.
- Seyia ona się tobą bawi!! Nie widziałeś tego jak czule się z Endyminem obejmowali? Malo ci rozczarowania?Jeszcze chcesz się dobić!- wtrącił Taiki
- Nie ruszysz się stad. Nie ma takiej opcji. Widziałem wczoraj jak wyglądałeś przez ta... puszczalska
Kiedy chłopak to usłyszał nie wytrzymał i uderzył Yatena z całej siły.
- NIGDY WIĘCEJ TAK O NIEJ NIE MÓW!!! SŁYSZYSZ!!! NIGDY WIĘCEJ!!!
- A co prawda w oczy kole!!-I wyszedł z jego pokoju.
- Seyia co się z tobą dzieje??Nie poznaje cie! Nigdy nie podniosłeś reki ani na Yatena ani na mnie.
- Zobacz- Chłopak puścił mu taśmę którą dostał od Usagi.
- Co to??
- Zostawiła to w hotelu! Odebrałem podczas płacenia!Ona mnie kocha rozumiesz !! Nie opuszczę jej. Bylem jej pierwszym i ostatnim mężczyzną.
- Seyia ,ale ty nie jesteś mężczyzna! Jesteś czarodziejka. Nie wiem dlaczego nie unicestwisz tej postaci.
- Nie!! Zdałem sobie sprawę ,ze nie jestem czarodziejka. W głębi duszy czuje, ze to ciało Seyii Ko jest moje i tak powinno zostać.
- Seyia!!
-Taiki jeśli nie zgadzasz się z tym to trudno. Taka jest moja decyzja. O to chodziło księżniczce Kakyuu gdy mówiła, ze będę musiał zdecydować kim jestem. To jestem prawdziwy ja.
- Jesteś pewny ,ze tego właśnie chcesz?
- Tak chce być z Usagi!!!
Taiki pokiwał tylko głową i odszedł. Zostawił go samego z jego myślami. Byl pewny tego co czul do Serenity i tego ,ze jego prawdziwa tożsamość to chłopak który kiedyś mieszkał na planecie ziemia i zakochał się w tamtejszej dziewczynie. A to ,ze jest czarodziejka to tylko dodatek.
Kiedy miał już wyjść żeby wrócić na planetę ziemia. Zobaczył stojącą w przejściu księżniczkę Kakyuu.
- Księżniczko..
- Dlaczego wróciliście? Zniszczyliście potwora?
- Nie do końca. Wydarzyło się coś co spowodowało ,ze musieliśmy wrócić.
-Co takiego?
Chłopak opowiedział jej o tym co się wydarzyło wciągu tych paru dni pobytu na ziemi. Księżniczka słuchała z uwaga nie dawajac po sobie poznać żadnych emocji.
- Widziałam śmierć Usagi ale to nie dzięki Mamoru ona żyje.
- Jak to?- zdziwił się.
- To twoja miłość spowodowała ze ona wróciła do życia.
- Kiedy zobaczyłem jak się całują ,nie moglem tego znieść!! Uciekłem stamtąd . Nie chciałem jej widzieć. Bylem taki wściekły. Myślałem ,ze mnie oszukała. Tak samo teraz myślą Yaten i Taiki. Pokłóciliśmy się.
- Nie martw się porozmawiam z nimi. Proszę cie tylko o jedno. Zostań tu do jutra. Daj im chwile na to żeby ochłonęli.
-Nie mogę. Ona mnie potrzebuje.
- Czarodziejko walki ,a raczej Seyia nic się nie stanie jeśli jutro wrócicie tam wszyscy razem.
Mówiłam wam ,ze wasza miłość będzie miała wiele przeszkód przed sobą. Wiedziałeś ,ze będziesz wystawiony na rożne próby.
- Księżniczko powiedziałaś kiedyś o jakiś zmianach. O czymś co się wydarzyło ,a nie powinno się było zdarzyć. O moim przeznaczeniu .
- Wszystkiego się dowiesz w swoim czasie. Musisz być cierpliwy.
Tym czasem Usagi wróciła do domu nad ranem. Byla bardzo zmęczona. Chciała jak najszybciej zasnąć i najlepiej by dla niej było gdyby się nie obudziła. Weszła po cichu po schodach do swojego pokoju. Mama z ojcem jeszcze spali. Nie chciała ich obudzić bo wiedziała ,ze zacznie się kazanie. Położyła się na łóżku przytulając do siebie poduszkę wyobrażając sobie ,ze to on jest przy niej i ja obejmuje. Zasnęła i miała ten sam sen co na początku. Jakas tajemnicza postać w lesie która mówiła. "Zmiany nadchodzą. Wydarzyło się coś co nie powinno się stać" Jednak tym razem nic sobie z tego nie robiła. Wiedziała, ze to co się wydarzyło to znaczyło miłość jej do Seyi. Długo o tym nie śniła. Będąc z Seyia czuła spokój .Teraz znowu czuła się zagubiona i bardzo nieszczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz