poniedziałek, 29 marca 2010

Rozdzial V - Planeta Gwiezdnych Czarodziejek

Gwiezdne czarodziejki dotarły na miejsce! Księżniczka kazała ulokować Usagi w pokoju obok Seyi, gdyż chłopak za wszelka cenę chciał mieć ja na oku. Martwił się o nią bardzo. Całymi dniami przesiadywał obok jej łózka i wpatrywał się w jej twarz, która niegdyś była taka promienna i roześmiana. Patrząc na nią zapragnął ja pocałować.
- Seyia...- majaczyła przez sen.
- Jestem przy tobie króliczku.Nie zostawię cie- po czym pochylił się nad nią i pocałował w usta.
Jeszcze nigdy tego nie zrobił. Teraz kiedy poczuł jej smak wiedział ze kocha ja jeszcze bardziej, ze będzie walczył o jej miłość! Kiedy miał wstać i wyjść z pokoju ona otworzyła oczy!
- Seyia...
- Króliczku!! Obudziłaś się nareszcie!- uśmiechnął się chłopak ze łzami w oczach.
- Gdzie ja jestem??
- Na naszej planecie! Tutaj jesteś bezpieczna i wyzdrowiejesz.
- Jak to?? Co się stało??
- Ktoś chce cie zabić! Umierałaś, wiec nie mogłaś zostać na ziemi. Musieliśmy cie zabrać tutaj żebyś wyzdrowiała. Bardzo mocno krwawiłaś. Ale już jest dobrze. Wkrótce dojdziesz do siebie. Jednak będziesz musiała tutaj zostać, bo na ziemi czeka na ciebie niebezpieczeństwo.
-Kim jest nasz wróg?
- Tego jeszcze nie wiem, ale nie długo się dowiem i wtedy zniszczę go.
-Seyia.. przytul mnie. Tak tęskniłam za tobą.
Chłopak nie wahając się ani przez chwile objął ja delikatnie żeby nie zrobić jej krzywdy.
Usagi w ciągu paru dni nabierała coraz więcej sil. W końcu była wstanie wstać z łóżka i iść pospacerować po pałacu.
- Króliczku! Czemu mnie nie zawołałaś!! Nie możesz sama chodzić, jeszcze się przewrócisz i rana ci się otworzy ,za wcześnie na samodzielne wyprawy.
- Przestań, nie jestem kaleka- zaśmiała się dziewczyna- ale pozwalam ci dotrzymać mi towarzystwa. Chce szybko być w pełni sil, żeby wrócić na ziemie i zająć się naszym nowym wrogiem.
- Szybko tam nie wrócisz.- dziewczyna spojrzała na niego- Dopóki nie wiemy kim jest ta zła postać nie możesz tam wrócić.
-Ale dziewczyny na mnie liczą nie mogę je zostawić z tym same.
- Nie martw się on nie zrobi im krzywdy, chce tylko ciebie rozumiesz?? Dopóki ty żyjesz on nie tknie twojej planety. Nie może.
- Jak to??
- Po wojnie z Galaxia twoja moc jest znacznie większa. Sama nie wiedząc o tym utworzyłaś bariere przez która on nie może nic zdziałać.
- To jak to możliwe ze mnie dopadł.
- Za pomocą lalki która widziałaś, pamiętasz? Musiał mieć coś co należało do ciebie i przez to dzięki tej lalce mógł cie zabić na ziemi.
- Wiec dlaczego tego nie zrobił? Czemu nie zabił mnie od razu?
- Gdyż nie chciał żebyś umarła zbyt szybko. Chciał widzieć twoje cierpienie ,on czul je. Chciał ,żeby wszyscy zobaczyli twój upadek.
- Dlaczego tutaj mi nic nie dolega?
- Nasza planeta i księżniczka maja moc uleczenia. Dopóki tu jesteś nic ci nie grozi. Gdyby księżniczka przybyła by na ziemie żeby cie wyleczyć to następnego dnia on znowu by ci to zrobił.
Tutaj nie ma nad tobą władzy, dlatego nie możesz stad odejść.
Dziewczyna posmutniała.
- Nie martw się króliczku ja ci zapewnię rozrywkę całodobową hehehe- popatrzyła na niego i uśmiechnęła się szczerze.
- Mam nadzieje ze nie myślisz o niczym nagannym- spojrzała podejrzliwie
- No wiesz co?? Znowu zaczynasz???-powiedział chłopak. Oboje sobie przypomnieli chwile jakie kiedyś razem spędzili o wesołym miasteczku, o wakacjach nad jeziorem i o tym jak Seyia przyszedł na noc do Usagi i był jej ochroniarzem. Nagle oboje wybuchnęli śmiechem. Księżniczka przechodząc zauważyła ich i pomyślała " Zaczęło się, już wkrótce wszystko się zmieni"
Tym czasem czarodziejki szukały jakiegoś śladu co mogłoby wskazywać kim jest ich wróg i czego można się jeszcze po nim spodziewać. Secsuna opowiedziała ze dopóki księżniczka żyje to nic
się nie może złego wydarzyć.
- Na razie nic nie mamy. - zaniepokoiła się Ami
- Musimy go szybko znaleźć żeby Usagi mogla do nas wrócić- mówiła Rei
Mamoru siedział w swoim mieszkaniu. Dziewczyny nie chciały żeby z nimi poszedł. Ostatnio źle wyglądał nie spal nie jadł. Martwił się o ukochana ,od kiedy ja zabrali nie miał żadnych wieści
od niej. Zastanawiał się czy jest zdrowa, myśli o nim ,a może była z nim może zapomniała o swoim księciu. Nie mógł znieść tej myśli.
- Mamoru księżniczka wkrótce wróci i znowu będziecie razem- przed nim stała kotka Usagi Luna.
- Boje się, boje się ze ja stracę. Czuje to ,ona już nie będzie moja kiedy tu wróci.-rzekł zapłakany
- Nieprawda Książę ona cie kocha i tego nic nie zmieni. Zasiądziecie razem jako król i królowa na tronie w Kryształowym TOKIO. Nic nie może zmienić przeznaczenia.

Rozdzial IV- Gwiezdne Czarodziejki


Mamoru spacerował po mieście..
"Dlaczego ona wolała jego? Czemu nie mnie? Co się dzieje? Nadchodzą zmiany w przyszłości.. Co to znaczy?? Nie pozwolę na to, żeby on ukradł mi jej serce, nie poddam się . Musze walczyć o swoja Usagi."
Tym czasem w mieszkaniu.
- O czym wy mówicie??- spytała Minaco- Kto ma przyjść po Usagi?
- A jak myślisz? Gwiezdne czarodziejki!!- odpowiedziała Haruka
- Ale dlaczego?
- Według Secsuny tylko oni mogą jej pomoc. - dodała Michiru- I to nie wszystko,żeby ja ochronić będą musieli zabrać ja na swoja planetę.
- Jak to??-popatrzyła niedowierzająca Rei
-Znajdziemy inny sposób!!-Wrzasnęła Haruka- Oni nie mogą jej zabrać!!
W tym czasie otworzyły się drzwi. Do pomieszczenia wszedł Mamoru.
- On mi jej nie zabierze!!
- Książę tylko oni ja mogą ocalić. Wkrótce tu przybędą i ja zabiorą na swoja planetę.
-Nie pozwolę ja ją wyleczę!! On mi jej nie zabierze! Nie pozwolę na to!
Podczas gdy dyskusja się dalej toczyła gwiezdne czarodziejki zbliżały się do domu Mamoru. Nagle rozbłysło światło i były już przed drzwiami jego mieszkania. Zapłukały...
-
Słyszycie... - mówił Yaten- coś się tam dzieje. -Stanęli i nasłuchiwali o czym rozmawiają wszyscy!
- Wchodzimy- stanowczo powiedział Seyia i weszli do mieszkania.- Witajcie płukaliśmy ,ale nikt nie otwierał.
Wszyscy skierowali wzrok w ich stronę. Mamoru ze wściekłości kazał im się wynosić zaczął krzyczeć.
- Nikt was nie wzywał!! Po co przybyliście!
-Przyszliśmy po Króliczka. Ona jest w niebezpieczeństwie. Chcemy tylko pomoc!
-odparł Seyia na co Haruka doskoczyła do niego złapała go za kark i przez zaciśnięte zęby mu odparła
-Nie potrzebujemy waszej pomocy! Wynoście się!
- Wy na pewno nie potrzebujecie!!- Zaśmiał się chłopak-To króliczek mnie potrzebuje!
Mamoru w tym momencie straci panowanie nad sobą.
- Wynos się !! Inaczej to ja cie wyrzucę!!
-Pozwolisz na to zęby ona umarła !? Jaki jest tego powód? Jesteś chorobliwie zazdrosny! My chcemy ja tylko ocalić! Jeśli nam nie pozwolisz jej zabrać to ona umrze!!- Wtrącił Taiki
W tym momencie usłyszeli głos Usagi. Wyszła z pokoju stanęła w przejściu! Byla blada jak trup i bardzo mocno krwawiła.
- Seyia wróciłeś... - upadla na ziemie
- Króliczku!!!! - Chłopak chciał ruszyć w jej stronę ale Haruka go powstrzymała.
- Nie podejdziesz do niej!!
- Jesteście nienormalni! Tu chodzi o jej życie!! Pozwólmy zabrać im nasza księżniczkę! Nie widzicie !! Ona UMIERA!!- Wykrzyczała Rei
Wszyscy stanęli jak slupy przestali się kłócić!
- Mamoru jeśli naprawdę ja kochasz pozwolisz na to, żeby oni ja uratowali! - Rzekła dziewczyna.
- Masz racje... Kocham ja i jeśli tak musi być niech wiec oni ja zabiorą!! - W tym momencie wziął dziewczynę na ręce i dal ja Yatenowi.- Opiekujcie się nią i łapy przy sobie- powiedział po czym pocałował ja na pożegnanie i wyszedł z mieszkania.
Wszystkie czarodziejki skinęły tylko głowami!
- Opiekujcie się nią- powiedziała Rei.
- Będziemy- odparł Seyia i razem z Yatenem i Taikim wyszli niosąc zakrwawiona dziewczynę! Dziewczyny widziały Jak rozbłysło światło i wszyscy razem lecieli na planetę Gwiezdnych Czarodziejek!
- Oby się im powiodło i Usagi wróciła do nas cala i zdrowa!- westchnęła Minako
- Na pewno będzie wszystko dobrze- Pocieszyła ja Rei i wszystkie razem spoglądając w niebo myślały o rannej Usagi.

Rozdzia III- Choroba Usagi

Wszystkie czarodziejki stały nad krwawiąca dziewczyna ze łzami w oczach. Postanowiły zabrać ja do domu Mamoru. Kiedy dotarły zapukały do jego drzwi. Mężczyzna otworzył , zobaczył ukochana.Wziął ja natychmiast na ręce i zabrał do łózka. Nie pytał w tej chwili o nic. Zrobił jej opatrunek na brzuchu, po czym usiadł obok i wpatrywał się w blada twarz dziewczyny. Był bardzo zmartwiony. Po chwili wyszedł z pokoju. Czarodziejki czekały na niego w salonie.
- Co się stało??- Wyksztusil mężczyzna przez łzy.
- Zaatakował nowy wróg- powiedziała Ami- to była pułapka!!
- Zaatakował jakaś kobietę w parku, ale nie chciał jej nic zrobić. Jemu chodziło o Usagi. Zwabił nas tam żeby ja dopaść- dodała Rei. Wszystkie dziewczyny spojrzały na Ami. Dziewczyna była wyjątkowo roztrzęsiona.
- Znalazłam dzisiaj Usagi lezącą na ziemi w drodze do szkoły- mówiła Ami. Wszyscy patrzyli na nią z niedowierzaniem.- Powiedziała mi, ze ktoś obok niej przeszedł w niewiarygodnej prędkości i źgnął ja czymś ostrym. Ja nie chciałam uwierzyć, myślałam ,ze zmęczenia straciła przytomność i wydawało jej się.- Ciągnęła dalej zaciskając pieści.
- Ami dlaczego nic nie powiedziałaś?- zapytała ja Maco- Przecież gdybyśmy wiedziały to może by dało się tego uniknąć.
- Przepraszam..
- Maco przestań! Pewnie postąpiłybyśmy tak samo jak Ami!!- wykrzyczała Minaco- Nie widzieliśmy po niej nic, przecież byłyśmy w szkole razem i nic się z Usagi nie działo.
Wtedy Mamoru uderzył w ścianę pięścią.
-Powinienem tam być!! Znowu mnie przy niej nie było!! Kiedyś czułem ze grozi jej niebezpieczeństwo i przybywałem na miejsce ,a teraz nic nie czuje. Nie wiem czemu nie potrafię wyczuć kiedy moja ukochana jest w niebezpieczeństwie.
Wszystkie patrzały na niego z zaskoczeniem. Rei wstała i podeszła do niego.
- Mamoru to nie twoja wina. Teraz musisz przy niej być. My musimy znaleźć Haruke, Michirui i Secsune, może one będą wiedzieć jak pomóż Usagi.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. W wejściu stały pozostałe czarodziejki.
- Wiemy co się stało- rzekła Secsuna- nasza księżniczka umiera.
- Nie możemy na to pozwolić!!- powiedziała Ami
- Nadchodzą zmiany w przyszłości- dodała Haruka
-Jakie zmiany??- Zapytał Mamoru
W tym momencie dało się usłyszeć z pokoju Usagi jej pojękiwanie mówiła przez sen. Mamoru pobiegł do niej szybko.Stanął przy jej łóżku
- Jestem przy tobie kochanie- powiedział troskliwie
- Seyia... gdzie jesteś potrzebuje cie...- w tym momencie mężczyzna patrzył na nią z niedowierzaniem. Nie mógł uwierzyć ze jego ukochana wola tego babo chłopa a nie jego.
-Seyia...
Mężczyzna wstał i wyszedł z sypialni. Nie wszedł do salonu tylko od razu poszedł do wyjścia. Trzasnął drzwiami i wyszedł z mieszkania. Dziewczęta nie wiedziały co się dzieje.
Wszystkie poszly do sypialni gdzie leżała Usagi. Kiedy usłyszały kogo wola zrozumiały dlaczego wyszedł z mieszkania taki wściekły.
- On idzie po nią- powiedziała Michiru
- Nie możemy pozwolić na to zęby ja zabrał!!- rzekła wściekła Haruka
- Przecież wiesz ze tylko on będzie mógł ja ocalić.- wtrąciła Secsuna
- Znajdziemy inny sposób! On ja nie zabierze z tad, po moim trupie!!!- wykrzyczała Haruka

niedziela, 28 marca 2010

Rozdział II -Nowy wróg!

Dziewczynę ocuciła przyjaciółka.
-Usagi obudź się!! Co się stało?? USAGI!!!- Dziewczyna otworzyła lekko oczy i zobaczyła zamazana twarz dziewczyny.
-Ami... co się stało?? Co ja tu robię?- Mówiła rozglądając się dookoła.
-Nie wiem. Znalazłam cie tu przed chwila. Chyba zemdlałaś.
-Nic nie pamiętam.. Czekaj, szlam do szkoły gdy nagle coś tak jakby przebiegło obok i żgnęło mnie czymś. To był straszny ból. Nie wiem sama.
- Usagi co ty mówisz?? Przecież gdyby ktoś cie źgnoł by musiała tu być krew a nic nie ma. Pewnie nie spałaś dobrze dzisiaj i dlatego organizm płata ci figle. Choć pomogę ci wstać. Może lepiej żebyś dzisiaj poszła do domu i odpoczęła. W takim stanie wątpię ze będziesz w stanie zrozumieć cokolwiek z lekcji.
- Chyba masz racje, ale jednak dobrze się czuje i wole iść do szkoły ,nie chce siedzieć sama w domu. Nachodzą mnie tam dziwne myśli..- Ami popatrzyła na nią z zaciekawieniem.
-Jakie myśli??
- Nieważne, to nic takiego, po prostu dużo myślę o Trzech Gwiazdach. Zastanawiam się jak im się tam układa.
-Na pewno jest im tam dobrze. Niedługo nas odwiedza zobaczysz. Usagi mam nadzieje, ze to tylko to. Nie myślisz o nich chyba z innego powodu??
- Jakiego???
- No wiesz ty i Seyia by......
Nagle w ich stronę zaczęły biec inne dziewczyny i tak rozmowa się urwała. Wchodząc do klasy znów spojrzała na ławkę, gdzie siedział kiedyś chłopak o pięknych niebieskich oczach i włosami czarnymi spiętymi w kitkę. Po policzku spłynęła jej łza tęskniła za nim. Nie wiedziała dlaczego , ale tak bardzo za nim tęskniła.
W tym samym czasie na odległej planecie...
- Króliczku... Nie mogę o tobie zapomnieć. Nie potrafię.... tak bardzo cie kocham ..- mówił do siebie chłopak przez łzy wpatrywając się w zdjęcie ukochanej.
- Seyia..- wszedł do pokoju Yaten - choć! Księżniczka nas wzywa. Mamy nowa misje do spełnienia..
- Jaka misje??? -zdziwił się.
- Nie wiem ,ale choć szybko bo to podobno ważne!
Chłopak schował zdjęcie ,wstał z łózka i ruszył w stronę drzwi. Kiedy byli już wszyscy w sali gdzie księżniczka zwołała zebranie ,ona pojawiła się w drzwiach. Przez chwile wpatrywała się w zaskoczone twarze czarodziejek walki, swobody i ocalenia.
- Moi drodzy... coś zaczęło się dziać na ziemi, coś strasznego..- przerwała. Po chwili kontynuowała dalej- Cos złego przydarzyło się czarodziejce z księżyca. Na razie jeszcze po niej nie widać żadnych komplikacji ,ale to tylko kwestia czasu. Musicie Lecieć na ziemie i ja tu sprowadzić. Tylko tu będziemy wstanie ja wyleczyć i jej pomóż.- Kiedy mówiła o tym Seyia stanął osłupiały nie mogąc uwierzyć własnym uszom. Jego króliczek jest w niebezpieczeństwie i tylko oni mogą jej ocalić życie. Wszyscy zgodnie skinęli głowami i ruszyli w stronę wyjścia.
- Czarodziejko walki! Zaczekaj proszę. Muszę z tobą porozmawiać.
- Tak jest księżniczko.- Oboje czekali aż Taiki i Yaten zamkną za sobą drzwi i zaczęli rozmowę.
- Czarodziejko- zaczęła księżniczka- Nadszedł czas. Wkrótce będziesz musiała zdecydować kim jesteś naprawdę i czego chcesz. Zaszły zmiany w przyszłości..- Seyia patrzył na nią z zdziwieniem..
- Jak to? Jakie zmiany? Nie rozumiem
- W krotce zrozumiesz wszystko. Twoja przyszłość jest już zapisana. Od ciebie będzie zależeć czy otworzysz przed nią swoje serce czy nie. Będziesz musiała wybrać... Dobrze nie zatrzymuję cie już. Idź przygotuj się do podroży na ziemie.
- Dobrze księżniczko ..- wstał i wyszedł z pomieszczenia.
Seyia idąc do swojego pokoju myślał o tym co księżniczka miała na myśli. Wchodząc do pomieszczenia zobaczył ze Taiki i Yaten czekają na niego.
- Co ci księżniczka powiedziała?- zapytał Taiki
- Mówiła coś o moim przeznaczeniu... ze się ma wkrótce wypełnić, będę musiał wybrać, ale nie wiem miedzy czym??
- Hmmm... Mozę to ma związek z czarodziejka z księżyca- mówił Yaten
- Nie sadze... Chociaż to możliwe , nie wiem zastanowię się nad tym później.
Czarodziejki przybrały postacie mężczyzn i postanowiły ruszyć od razu w drogę.
Tymczasem na ziemi Usagi w raz innymi dziewczynami skończyły lekcje i szły do domu kiedy usłyszały....
-AAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Ktoś krzyczał.
Wszystkie zmieniły się w czarodziejki i pobiegły szybko w miejsce skąd dochodził krzyk.
Zobaczyły kobietę leząca na ziemi a obok niej jakaś dziwna postać.
- Ognisty Luk!!!! - krzyczała Rei- Nie działa!!- zdziwiła się dziewczyna.
- Nawet nie starajcie się bo i tak nic mi nie zrobicie- szyderczo zaśmiała się postać- Mam gdzieś ta kobietę! Chodzi mi o ciebie!!- Wskazał na czarodziejkę z księżyca!! Wtedy wyciągnął coś co przypominało lalkę która miała ostrze w brzuchu. Wyciągnął ostrze zostawiając kawałek w środku. Wtedy czarodziejce z księżyca zaczęła lecieć krew z brzucha, przewróciła się i straciła przytomność. Wszystkie czarodziejki stanęły wokół niej i chciały zaatakować wroga, ale jego już nie było!!
-USAGI!!! USAGI!!!

Rozdział I -Szczęśliwa czy nie?


Minęły trzy miesiące od kiedy skończyła się wojna z Galaxią , od kąt trzy gwiazdy wróciły na swoja ojczysta planetę z Księżniczką. Usagi jak zwykle spodkala się po lekcjach z Mamoru i spędzili cale popołudnie razem. Na koniec dnia przy zachodzie słońca pocałował ja i spytał
- Usagi.. Jesteś szczęśliwa?
- Tak bardzo. A czemu pytasz? Nie wyglądam na szczęśliwą?
- Sam nie wiem, z reszta nie ważne.
Usagi patrzała na niego z zdziwieniem. On pocałował ja jeszcze raz i zaprowadził ja do domu. Kiedy była już w swoim pokoju zastanawiała się nad tym pytaniem jakie jej zadał.
- Hmm.... Czy ja jestem szczęśliwa?? Chyba tak, przecież już wszystko zaplanowane. Nie mogę zmienić swojego przeznaczenia. Nie mam wyjścia. Każda dziewczyna na moim miejscu chciałaby być. Czemu miałabym chcieć czegoś innego.
Wyszła na balkon spojrzała w gwiazdy...
- Jak wam się tam układa?? Seyia ,tak bardzo mi ciebie brakuje. Co dzień będąc w szkole zerkam na ławkę za mną w której siedziałeś i mam wrażenie ze zaraz wejdziesz do klasy i powiesz " Witaj Króliczku". Tak bardzo mi tego brakuje.
W tym momencie weszła Luna..
- Usagi co ty tam tak mamroczesz? Nad czym się tak zastanawiasz?
- Nad niczym Luno. Połóż się, ja tez już się kładę bo znowu zaspie do szkoły.
- Wcale się nie zdziwię i tak zaśpisz. Musiałabym cie nie znać Usagi.
- Hahaha .... Nie marudź już tyle dobranoc Luno.
Luna patrzyła na nią jeszcze przez chwile i zastanawiała się nad czym Usagi tak rozmyślała. Czuła ze coś jest nie tak. "Nadchodzą zmiany"
Tej nocy Usagi miała dziwny sen. Była w jakimś ciemnym lesie, nie wiedziała gdzie i nagle zobaczyła sylwetkę jakiejś postaci. Nie była w stanie określić czy to kobieta czy tez mężczyzna.
- Nadchodzą zmiany księżniczko.Wydarzyło się coś co nie powinno się było stać ,już nic tego nie zmieni. Nadchodzą zmiany...
-Jakie zmiany? O czym ty mówisz? Co się stało?
Dziewczyna obudziła się, nie wiedząc gdzie jest i co myśleć.
- Jestem w pokoju - odetchnęła z ulga. Spojrzała na zegarek stojący obok łózka.
- Dopiero szósta... Pójdę się ubrać. Przynajmniej dzisiaj się nie spóźnię do szkoły...- uśmiechnęła się do siebie. Ubrała się i wyszła z domu. Cala drogę rozmyślała nad tym dziwnym snem...
-Co to znaczy?? Jakie zmiany??
Idąc w stronę szkoły nagle poczuła ostry ból. Coś lub ktoś źgnął ja jakimś ostrym narzędziem. Dziewczyna przewróciła się i straciła przytomność...

Wstęp

Witam serdecznie. Mój blog będzie poświęcony opowiadaniom z serii Czarodziejka z Księżyca. A dokładnie o dalszych losach Usagi Tsukino i Seiyi Kyu. Bardzo lubię
parę i ciężko mi było patrzeć na to ze w filmie nie byli razem. Jeśli ktoś nie lubi tej pary to lepiej niech nie wchodzi na tego bloga. Mam nadzieje ze będziecie zaglądać a opowiadania się wam spodobają. Pozdrawiam cieplutko.