poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Rozdział XXII- Obiad i Pierwsza konfrontacja.

Nadeszła pora obiadu. Było gdzieś kolo godziny 14.30. Niespodziewanie tata wrócił wcześniej z pracy. Usagi wraz z chłopakiem byli w jej pokoju. Kiedy mama zobaczyła ojca była zaskoczona. Mężczyzna podszedł do niej, kiedy ta nakrywała do stołu. Pocałował ją na powitanie po czym zapytał widząc dodatkowe nakrycie.
- Mamy dzisiaj gościa na obiedzie?
- Tak. Zaprosiłam chłopaka od naszej córki na obiad?
- Co????!!! To ona ma chłopaka??
- Ciszej... Właśnie są u niej w pokoju. Jeszcze cie usłyszy.
- Są u niej w pokoju?? Dlaczego ja nic o tym nie wiem? Moja córka się z kimś spotyka- siadł na sofie. Rozpłakał się.
- Kochanie nasza córka jest już dorosła. Prędzej czy później musiało się tak stać.
- Te dzieci tak szybko rosną. Nie mogę uwierzyć, że nasza córka jest już taka dorosła. Dopiero niedawno na rekach ja nosiłem.
Kobieta położyła mu rękę na ramieniu ,żeby dodać mu otuchy.
- Wiesz kim jest wybraniec naszej córki??
- Nie. Chyba ,że to ten chłopak.Jak mu było? Mamoru.
- Nie. To chłopak z tego popularnego zespołu Trzy Gwiazdy.- powiedziała kobieta z uśmiechem.
- Co??
-No tak!!
- Skąd ona go wyczasła?
-Chodził z nią do jednej klasy i tak się zaczęło.
- Ehhh ....
- Zawołam ich teraz na dół. Mam nadzieje ze będziesz zachowywał się stosownie.
- Postaram się.
- Usagi !!!!!
Dziewczyna usłyszała wołanie mamy. Wzięła chłopaka za rękę i pociągła w kierunku wyjścia.
- W końcu obiad !! Jestem taka głodna!! Zjadłabym słonia- powiedziała z uśmiechem.
Seyia wiedział ,że z jego króliczkiem wszystko w porządku skoro apetyt jej dopisywał. Zeszli na dól nie wiedział ze ojciec Usy tam będzie. Jednak zachował spokój. Podszedł, podał rękę i grzecznie się przedstawił. Mężczyzna również. I wszyscy zasiedli do obiadu. Kiedy już zjedli pan Tsukino zaczął temat. Tego też Usagi najbardziej się obawiała. Znała swojego tatę i wiedziała, że potrafi wygadywać niesamowite głupstwa.
- Słyszałem ,że wasz zespól się rozpadł a wy wyjechaliście . Co cie tu sprowadza?
Chłopak zmieszał się trochę nie wiedząc co mu odpowiedzieć.
- Postanowiliśmy wznowić kształcenie w szkole tutaj w Tokio i zacząć znowu dawać koncerty.
A po za tym chciałem odnowić stare znajomości. Tutaj czuje się najlepiej.
- Acha. A wiec jesteś chłopakiem mojej córki?
- Tak.
Mężczyźnie znowu napłynęły łzy do oczu. Był skłonny do przesady jeśli chodziło o jego dzieci.W myślach chłopaka zagościła myśl " Już wiem po kim Usagi jest taka płaczliwa" Seyie uratował dzwonek do drzwi przed dalszym przesłuchaniem.Mama postanowiła iść zobaczyć kogo przywiało o porze obiadowej. Otworzyła drzwi i zboczyła mężczyznę z bukietem kwiatów. Były to czerwone róże. To był Mamoru.
- Dzień dobry- przywitał się.- Czy zastałem Usagi.
- Jest. - odpowiedziała kobieta nie wiedząc co ma zrobić. Czy powinna była go zaprosić do środka ,a może powinna go zbyć.
- Proszę wejdź.
- Dziękuję.
- Chodź do salonu.
Oboje skierowali się w stronę danego pomieszczenia. Kiedy to w drzwiach zobaczył Seyie ,który obejmował jedną ręką Usagi i co najlepsze rozmawiał z jej ojcem jak starzy dobrzy znajomi.
" O rany" pomyślała kobieta. Czuła ,że miłe popołudnie za chwile może się zmienić w prawdziwe piekło. Szczególnie widząc minę jaką w tej chwili miał mężczyzna.
- Usagi masz gościa.
- Tak? - zdziwiła się dziewczyna. Kiedy obróciła głowę, żeby zobaczy kto przyszedł zbladła.
Seyia również z zaciekawieniem spojrzał na przybysza. Sam właściwie się tym nie przejął bo i tak mieli z nim porozmawiać. Jednak patrząc na ukochaną wiedział ,że nie była na to jeszcze gotowa.
- Mamoruu...
- Usagi możemy porozmawia na osobności? - poprosił mężczyzna.
Ojciec był bardzo zaskoczony tym widokiem. Nie wiedział co się właściwie dzieje. Czyżby jego córka miała kolejnego adoratora o którym nic nie wie?
-Dobrze- powiedziała niechętnie dziewczyna. Chodźmy do mojego pokoju.
- Wolał bym wyjść z domu.
Tata się wtrącił:
- Jak widzisz moja córka ma gościa i to nie wypada, żeby zostawiła go tu samego.
-Nie ma problemu panie Tsukino. Ja pójdę z nimi. Ta rozmowa będzie dotyczyła naszej trójki.
- Seyia...- zaczęła dziewczyna, ale chłopak nie dał jej skończyć. Wziął ją za rękę ,uśmiechnął się do niej patrząc prosto w jej duże niebieskie oczy, dając jednocześnie do zrozumienia ,że lepiej jak będą mieli to za sobą.
- Chodźmy- powiedziała spuszczając głowę nie patrząc na Mamoru. Było jej wstyd, że w taki sposób dowie się o tym co łączy ją i Seyie.
Wyszli z domu i skierowali się w stronę parku.
- Wolałbym porozmawiać z tobą na osobności.
-Nie ma takiej opcji. To dotyczy całej naszej trójki. Nie zostawię króliczka samego.
Wymienili miedzy sobą spojrzenia.
Usagi chcąc załagodzić napięcie miedzy chłopcami stanęła miedzy nimi.
- Nie gorączkujcie się tak. Powinniśmy porozmawiać spokojnie jak dorośli odpowiedzialni ludzie.
W końcu dotarli na miejsce.
-Usako- zaczął Mamoru- Możesz mi wyjaśnić co się tutaj dzieje? Nie odzywałaś się do mnie od kilku dni ,a gdy przyszedłem zobaczyć co u ciebie zastałem jego.
- Mamoru miałam z tobą o tym porozmawiać . Wybierałam się do ciebie w najbliższym czasie. Ja ja.... - zacisnęła pięści patrząc w dól ,a z oczu płynęły łzy.- Ja KOCHAM Seyie!!!
Mężczyzna nie mógł uwierz własnym uszom.
- Jak to kochasz Seyie. Nie rozumiem. Przecież nasza miłość miała być wieczna, niezniszczalna, a ty mi oznajmiasz ze już mnie nie kochasz?
- Tak nie kocham cie już. Może tylko jako przyjaciela, ale to wszystko. Nie wiem jak to się stało. Kiedy Byłeś w stanach tak bardzo tęskniłam za tobą, a gdy dowiedziałam się o tym ,że Galaxia zabrała twoje gwiezdne ziarno i że umarłeś to to ...... CHCIAŁAM UMRZEĆ!!! On był przy mnie cały czas kiedy ciebie nie było. On mi dawał siłę do walki. Chronił mnie!! - Krzyczała- myślałam że jest tylko moim przyjacielem ,ale kiedy uświadomiłam sobie ,że go straciłam zaczęłam tęsknic. Zaczęłam czuć coś czego nigdy nie czułam w stosunku do ciebie. Wiedziałam ze KOCHAM GO już od dawna, ale nie dopuszczałam do siebie takiej myśli. Wiedziałam, że nie mogę dla nas dla Chibiusy. Teraz jednak jestem gotowa stawić wszystkiemu czoła i być z nim. By z miłością mojego życia. Seyia jest moja miłością.
- Usako...- mężczyzna patrzył na nią z niedowierzaniem.- Jak mogłaś? Co teraz będzie z przyszłością? Co z nasza córką?? Ja cie Kocham, nigdy nie przestane cie kochać. Może to tylko zau...
- Nie Mamoru to nie jest zauroczenie. To jest prawdziwa miłość taka na całe życie. Już nie chce być Serenity ,ani czarodziejką z księżyca ,ani twoja ukochaną. Chce by zwykłą nastolatką Usagi Tsukino i mieć chłopca Seyia Kou
- Usako.... przemyśl to jeszcze. Ja cie nie będę zatrzymywał. Musisz sama dojrzeć. Zrozumieć co jest tak naprawdę ważne.
Dziewczyna spojrzała na niego.
- Wiem co jest ważne. Nie mogę cię oszukiwać. Oboje bylibyśmy nieszczęśliwi.
- Przecież nasza przyszłość wyglądała tak pięknie. Nie pamiętasz?
- Nie będzie już tak jak miało być...
Seyia przysłuchiwał się całej rozmowie. Nie chciał się wtrącać, żeby nie podgrzać atmosfery jaka już panowała. Przyszło mu to bardzo trudno, jednak powstrzymywał się od jakichkolwiek komentarzy chociaż irytowało go bardzo to ,że Mamoru za wszelką cenę próbował udowodni swoje racje.
- Skończmy już tę rozmowę. Mamoru ja się usunąłem kiedy ty wróciłeś. Teraz ciebie proszę o to samo.
- Wróciłeś i zrobiłeś wszystko żeby mi ją odebrać!!!
- Przestańcie. Mamo-chan on nie jest niczemu winien. Wrócił by mi uratować życie. Ja go kocham już od dawna i on nie ma z tym nic wspólnego.
- Mam nadzieje ,że nie będziesz tego żałowała Usako- powiedział mężczyzna i oddalił się.
Dziewczyna upadła na kolana zalana łzami. Seyia kleknął przy niej kładąc ręce na jej ramionach. Spojrzała na niego. Patrzał w jej oczy z taka troska i miłością. Znała te spojrzenie... Już kiedyś tak na nią patrzył.

3 komentarze:

  1. Smutny troszkę ten rozdział. Ale cóż, taka kolej rzeczy. Mam nadzieję, że następny będzie weselszy, Pozdrawiam cieplutko;)
    Eniee

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajnie napisane. gdzie mozna przeczytac ciag dalszy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że nie dokończyłaś tego opowiadania ciekawa jestem jak się potoczyły ich dalsze losy...bardzo mi sie podoba...

    OdpowiedzUsuń